piątek, 11 czerwca 2021

„Przyjdę, gdy zaśniesz” Agnieszka Lingas-Łoniewska (recenzja)

 

Przyjdę, gdy zaśniesz


Przyjdę, gdy zaśniesz” Agnieszka Lingas-Łoniewska (recenzja)



Pomimo ogromnego dorobku Agnieszki Lingas-Łoniewskiej „Przyjdę, gdy zaśniesz” jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki. Jednak opis książki i gatunek (thriller psychologiczny) na tyle mnie zaintrygował, że postanowiłem spróbować. 


Powieść przedstawia historię Igi, studentki jednej z wrocławskich uczelni. Pewnego dnia, w miarę poukładane życie dziewczyny zaczyna się sypać. Na młodą kobietę spada seria nieszczęść, godna samego Hioba. Jakby tego było mało, okazuje się, że stała się elementem psychopatycznej rozgrywki, a nic (łącznie z rodziną) nie jest takie, jak się wcześniej wydawało.


„Przyjdę, gdy zaśniesz” to solidny, trzymający w napięciu thriller. Wciągający, bo przeczytałem bardzo szybko, szybciej niż większość książek, po które sięgam. Przerzucałem kolejne strony, by przeczytać jeszcze jeden rozdział, zanim wrócę do codziennych zajęć. Motywowała mnie zmyślna intryga, pomysł i ciekawość, co zaraz czeka główną bohaterkę. Przyznam, że Iga początkowo mnie irytowała. Jej naiwność, nadmierne zaufanie okazywane obcym. Szybko jednak zacząłem jej kibicować. Zwłaszcza gdy zrozumiałem z jak trudnym przeciwnikiem miała do czynienia. Trzymałem kciuki by Iga wyszła na prostą, przetrwała, zaznała wreszcie szczęścia. A finał? Bardzo mnie zaskoczył…


Powieść porusza bardzo ważny temat, jakim jest przemoc psychiczna. Ludzie o cechach socjopatycznych, czasem nawet psychopatycznych, często stosują manipulację, jako narzędzie kontrolowania innych. Warto poznać schemat jaki stosują i ich metody, by nie uwikłać się w tak niebezpieczną znajomość. Takich osób nie brakuje, więc możliwe, że większość z nas ma w swoim otoczeniu kogoś o skłonnościach socjopatycznych. A wtedy może nas spotkać przykra niespodzianka, gdy odkryjemy inną twarz bliskiej nam osoby. Lubię takie powieści, gdzie oprócz tego, że poczytamy dobrą książkę, z lektury wyniesiemy znacznie więcej, choćby ostrzeżenie przed ludzkimi drapieżnikami. Może to kogoś uchronić przed wejściem w toksyczny związek, z którego trudno się będzie potem wykaraskać.


Kolejnym aspektem poruszanym przez autorkę są trudne relacje rodzinne. Rozpad więzi, powolne oddalanie się od siebie, poświęcenie się tylko i wyłącznie pracy. A przede wszystkim pokazuje, co się stanie gdy zamiast bliskich autorytetami stają się dla nas obce (często fatalnie dobrane) osoby.


Kiedy już skończycie czytać najnowszą powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej i będziecie chcieli dowiedzieć się czegoś więcej o socjopatach, polecam książkę „Socjopaci są wśród nas” (tutaj recenzja na blogu). Nie piszę o tym przypadkowo,  bo książka jest jedną z pozycji, z których autorka korzystała przy pisaniu „Przyjdę, gdy zaśniesz”. 


Bardzo dobry thriller psychologiczny. Polecam. 


Artur





Tytuł: Przyjdę, gdy zaśniesz
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawca: Wydawnictwo Słowne
Data wydania: 19.05.2021
Ilość stron: 328


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Słowne



14 komentarzy:

  1. Twórczość tej autorki cały czas przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wkrótce z ogromną ciekawością zabieram się za lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie będziesz zawiedziona, powieść trzyma w napięciu.

      Usuń
  3. Jeśli chodzi o twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, jakiś czas temu czytałam "Kolację z Tiffanym" spod pióra owej autorki. To z kolei lekka i przyjemna komedia romantyczna. Chętnie więc sięgnę po inne jej książki, i to nie tylko te w stylu "Kolacji...", lecz również takie jak utrzymane w poważniejszym tonie "Przyjdę, gdy zaśniesz". :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten tytuł już mam zapisany. Fajne, że tak wciazka i porusza poważny problem znęcania psychicznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie. Lubię gdy w powieściach są poruszane ważne problemy społeczne.

      Usuń
  5. Do tej pory czytałam tylko romanse, które wyszły spod pióra autorki. I choć nie były złe, nie mogłam znaleźć w nich tych emocji, przez które Lingas-Łoniewska dostała swoją ksywkę. Może w thrillerach znajdę ich więcej? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam. Czytałam jakąś książkę autorki, ale to było coś zupełnie innego. Ciekawa jestem jak poradziła sobie z thrillerem psychologicznym.

    OdpowiedzUsuń