„Gdyby miało nie być jutra” Agnieszka Lingas-Łoniewska (recenzja przedpremierowa)
Milena wraca po latach do rodzinnego miasta, które opuściła nagle i bez słowa wyjaśnienia. Teraz jest znaną aktorką i postanawia rozliczyć się z przeszłością. Igor po stracie żyje tak, jakby jutra miało nie być. Bo bez Mileny nic nie ma sensu. Tylko, czy powrót do tego co było, jest możliwy?
Ta powieść z pewnością dostarczyła mi całą gamę emocji. Może dlatego, że autorka pisze emocjami, i umiejętnie porusza takie struny, jakie chce poruszyć w czytelniku. Emocje zmieniały się, kotłowały, buzowały, istne szaleństwo. Moje odczucia po tej powieści mogłabym porównać do wyjścia z domu, gdy okazuje się, że mam wszystkie pogody naraz. Burza, słońce, grad, lekki deszczyk, nawałnica, piorun, wiatr, słoneczko zza chmurki. Taka była ta powieść. Przeczytałam bardzo szybko, podobnie jak poprzednią autorki. Wtedy był to thriller „Przyjdę, gdy zaśniesz”. (tutaj recenzja)
Kibicowałam Milenie i Igorowi, żeby odważyli się dać sobie drugą szansę. A potem, żeby nie wycofali się z tej decyzji. A czy tak się stało? Autorka umie w pisanie i emocje :) i dostarcza nam ich mnóstwo. I to jest pełny wachlarz, cała paleta różnych uczuć. Raz współczułam bohaterom, raz cieszyłam się ich szczęściem, złościłam się na Igora, że pomimo troski o bliskich, wciąż igra z ogniem. Czułam chemię między bohaterami. Tęsknili za sobą, marzyli, śnili. Nie byli papierowi, mieli swoje skazy.
„Gdyby miało nie być jutra” to miks gatunkowy, połączenie dramatu sensacyjnego z romansem. Początkowo jest to bardziej dramat ze wspomnieniami bohaterów, ich powrotami do przeszłości, a to co stało się dawniej jest trudne. Poznajemy bohaterów poprzez wspomnienia, śledzimy ich radosne chwile, gdy są razem i romantyczne uniesienia nastolatków. A następnie… Czy ja za wiele nie zdradzam? :)
Autorka porusza też ważne tematy społeczne, jak alkoholizm, patologiczny dom, samotne rodzicielstwo. Dobre przesłania znajdziecie też w książkach gatunkowych, bo tak naprawdę wszystko zależy od autora, jakie wątki poruszy i z jakimi przemyśleniami nas zostawi.
Może to szczegół, ale jest też playlista. Podoba mi się ten pomysł i tak było również w „Przyjdę, gdy zaśniesz”.
Podsumowując, to była udana odskocznia od powieści, jakie zazwyczaj czytam. Ale żyje się raz i trzeba wszystkiego spróbować. Jeśli chcecie poznać gangsterów, to polecam na kartach książek. To całkowicie bezpieczne. I pamiętajcie, pozory czasem mylą.
Paulina
Bardzo dziękuje Wydawnictwu Słowne za możliwość przeczytania książki
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Bardzo czekam na premierę tej książki.
OdpowiedzUsuńNie będzie trzeba tak długo czekać. Premiera już 28 lipca :)
UsuńKsiążka już u mnie i na pewno niebawm do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńW takim razie miłej lektury. :)
UsuńJeśli chodzi o książki autorki, to czytałam jedynie jej kilka romansów, które były okej, ale tyłka nie urwały. :) Mam w planach zerknąć do jej kryminałów/thrillerów.
OdpowiedzUsuńZ thrillerów autorki czytałam tylko "Przyjdę, gdy zaśniesz", przeczytałam błyskawicznie jak na moje tempo, bardzo wciągający, ze spokojem mogę go polecić.
UsuńTo nie moje klimaty jeżeli chodzi o książki, więc raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę 😊
OdpowiedzUsuń