poniedziałek, 8 sierpnia 2022

„Martwy punkt. Próba obserwatora” Hamish Steele (recenzja)



Pierwsza praca zawsze wyzwala emocje. A gdyby pierwszym pracodawcą był upiorny park rozrywki, a do tego mający w swoim centrum portal do innych wymiarów, z którego co rusz próbują wydostać się diabelskie stwory? W takiej sytuacji znaleźli się bohaterowie komiksu.


„Martwy punkt” to pełna czarnego humoru „piekielna” jazda bez trzymanki. Ten komiks to prawdziwa petarda – rollercoaster, który zabierze Was do piekła i z powrotem bez ruszania się z fotela (czyli całkiem bezpiecznie). 


Świetnie narysowany, błyskotliwy i zabawny, a na dodatek poruszający ważne, zwłaszcza dla młodych, kwestie jak akceptacja czy transpłciowość – taki jest „Martwy punkt”. Zacząłem czytać i nie mogłem się oderwać. W komiksie znajdziemy mnóstwo niesamowitości: duchy, demony, podróże w czasie, magię (głównie niebezpieczną), gadające psy; a to tylko część tego, co nas czeka gdy przekroczymy bramy parku rozrywki.


„Martwy punkt” był inspiracją dla serialu animowanego Netflix, który choć całkiem fajny, nie dorównuje papierowemu pierwowzorowi. Jeśli sięgniecie po komiks, jedno jest pewne – pochłonie Was bez reszty (z dwojga złego to chyba lepiej komiks niż piekło ;) Polecam.


Artur


Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Nowa Baśń























4 komentarze: