poniedziałek, 20 września 2021

„Dom w butelce. Rozmowy z Dorosłymi Dziećmi Alkoholików” Agnieszka Jucewicz, Magdalena Kicińska (recenzja)

 


„Dom w butelce. Rozmowy z Dorosłymi Dziećmi Alkoholików” Agnieszka Jucewicz, Magdalena Kicińska (recenzja)



„Dom w butelce” musiałam „rozchodzić”. Po każdej przeczytanej historii, myślałam o niej i wychodziłam, przeżywałam to co przeczytałam. Kiedy już zbliżałam się do  połowy książki zaczęłam ją czytać na głos w domu. Zazwyczaj czytam fragmenty, w ten sposób dzielę się tym co mnie bawi, porusza, czy po prostu jest świetnie napisane. Tak się rozkręciłam z czytaniem, że każdą z historii wypowiedziałam na głos. Bardzo chciałam te historie opowiedzieć by nie zostać z opowieściami i przemyśleniami sama. 


Książka jest zapisem dwunastu rozmów, jakie przeprowadziły autorki z Dorosłymi Dziećmi Alkoholików. Te rozmowy były prawdziwe, szczere. Ta szczerość i prawda była uderzająca. W dużej mierze pomogła w tym anonimowość. Nie poznamy prawdziwych imion, nazw miejscowości, bo to nie jest istotne. Ważna jest historia. Bohaterowie tej książki przetrwali wiele. Niektórzy są  po terapii, część się na nią nie zdecydowała. Jedni radzą sobie dobrze (to często właśnie zasługa długiej i żmudnej pracy ze specjalistą i często siły, którą w sobie już mieli), a inni powielają schematy jakich nauczyli się w domu. Bo niestety w szkole nie uczą, jak to zapragnął jeden z bohaterów, jak chwalić, jak karać, jak przytulać. 


Wstyd, przemoc, ukrywanie przed innymi, że mama, ojciec pije, zastanawianie się czy inni jednak nie wiedzą, czy nie myślą o mnie, że jestem z tej patologii. Takie uczucia towarzyszą dzieciom alkoholików. Dzieci też często biorą na siebie obowiązki dorosłych, bo matka, ojciec, nie ogarnia w domu, bo alkohol jest najważniejszy. Tracą dzieciństwo, a dokładnie jest ono im odebrane. To kolejna rzecz, którą kradnie alkohol. Zabiera też spokój, poczucie bezpieczeństwa, wiarę we własne siły i często chęć do życia. To złodziej, zakradający się do naszego domu w środku dnia i atakujący kiedy najmniej się tego spodziewamy. Nałóg rozbijający rodziny, niszczący więzi, a ofiarami są zawsze dzieci, bo one nie umieją się jeszcze bronić, są słabe, dopiero uczą się świata, a już muszą zamienić się rolami z zapitymi rodzicami, zamroczonymi procentami braćmi i siostrami, bo takie scenariusze też się zdarzają. I mamy w książce taką rozmowę, gdzie alkohol brata niszczył i niszczy całą rodzinę. 


Historie są bardzo różne. Wspólnym doświadczeniem jest wstyd za pijanego rodzica, rodziców, ukrywanie tego faktu i w końcu przyznanie przed sobą: „mój ojciec jest alkoholikiem”, „moja matka jest alkoholiczką”. I uświadomienie sobie, że to nie jest moja wina. Oni sami muszą chcieć przestać pić. Nic więcej nie mogę zrobić. Po pewnym czasie udaje się zrzucić nie swój wstyd. I tego się trzeba nauczyć. 
W książce pada zdanie, że to picie „przepływa na pokolenia”. Niektórzy sięgają po alkohol i powielają to co było w domu. Inni nigdy, albo rzadko sięgną po butelkę bojąc się, że zaczną pić nałogowo, że mają to w genach, bo są „krew z krwi”. By nie powtórzyć błędów rodziców idą w drugą stronę. Gdy była w domu przemoc, nie karzą, pozwalają na wszystko, kiedy były kłótnie i awantury, idą na każde ustępstwo partnera lub dzieci, nie mając własnego zdania.


Czułam od dedykacji i wstępu, że autorki bardzo przeżyły te historie. Nie ukrywają, że są one i ich doświadczeniem. I niestety wielu, bo w Polsce się piło, pije i będzie się piło. Bo „trzeba się wyluzować”, „lubimy się napić, jesteśmy normalni”, „bo jest okazja, święto, weekend, trzeba odreagować po pracy”, „bo życie nie wyszło, bo trzeba zapomnieć”. Były empatyczne, odpowiedzialne za słowa. Naprawdę przeprowadzenie tak trudnych, bolesnych rozmów to wyzwanie, to duży emocjonalny koszt. Jeśli mamy szczęście, w naszych rodzinach się nie piło, albo nie tak bezpośrednio tego doświadczyliśmy. Bo pił ktoś z rodzeństwa rodziców, dziadek, babcia. Pewnie wszyscy znamy ten problem choćby z sąsiedztwa, albo robiąc zakupy w piątek, gdy wcale nierzadkim widokiem jest spory zapas butelek, puszek. Bo piwo to też alkohol. 


Często widzimy zataczających się ludzi, idących chwiejnym krokiem, a oni wracają do „domu w butelce”. Problem w tym, że nie są tam sami. Mają dzieci, żony, mężów, których to picie niszczy, rani i powoli zabija każdego dnia. Czasem brak jest woli ze strony pijących by to skończyć, przerwać ciąg. Wtedy dziecko nie może nic zrobić by zawalczyć o rodzica. Może jednak zawalczyć o siebie, wyrwać się z błędnego koła. Nawet jako dorosły, bo często wydaje się, że to już przeszłość, wyszliśmy z domu, rodzice nie żyją. Jednak jakoś trudno sobie poukładać życie, nic nie wychodzi. Nieprzepracowane traumy z dzieciństwa spędzonego w domu w butelce dają o sobie znać. Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, że w domu był problem, nazwanie go po imieniu i zmierzenie się z demonami przeszłości. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę, że jest dorosłym dzieckiem alkoholika. Często picie rodziców jest marginalizowane, zepchnięte głęboko w podświadomość, a my nie zdajemy sobie sprawy czemu każdy nasz związek kończy się dramatycznym rozstaniem, lub nie radzimy sobie w pracy albo w kontaktach międzyludzkich. Przeczytanie tej książki może pomóc w zdiagnozowaniu problemu, postawieniu pierwszego kroku, a później kolejnych. Bo trzeba wykazać się siłą by przetrwać, pójść po pomoc do psychoterapeuty, psychiatry, by walczyć i zadbać o siebie bez poczucia winy. To trudna lektura, którą trzeba sobie dawkować. Ale gdy dłużej posiedzi w głowie sądzę, że daje właśnie siłę. Moglibyśmy zacytować wiele fragmentów rozmów, to są mądre przemyślenia, celne słowa uderzające w sedno, i jak one są przy tym świetnie napisane. Nadal jestem pod wrażeniem.


Warto takie publikacje wydawać i w nie inwestować. Mamy nadzieję, że ta książka znajdzie się w wielu bibliotekach. Będzie przedmiotem wielu rozmów psychoterapeutów, psychologów, pedagogów i wszystkich, którzy znają ten problem z autopsji. Obydwoje mamy poczucie, że może wiele pomóc Dorosłym Dzieciom Alkoholików, ich rodzinom, mężom, żonom, partnerom, partnerkom. Zobaczą, że nie są sami, bo to bardzo powszechny problem. Nawet jeśli o tym wiedzą, to być może poczują w sobie siłę do zmiany. Z pewnością to jedna z najważniejszych publikacji, jakie przeczytaliśmy w tym roku, a może nawet w ogóle. 


Paulina i Artur



Za możliwość przeczytania bardzo dziękujemy Wydawnictwu Agora






 

16 września w Faktycznym Domu Kultury miało miejsce spotkanie z Agnieszką Jucewicz i Magdaleną Kicińską. 
Spotkanie możecie obejrzeć na profilu Instytutu Reportażu: www.facebook.com/instytutreportazu


Tytuł: Dom w butelce. Rozmowy z Dorosłymi Dziećmi Alkoholików
Autorki: Agnieszka Jucewicz, Magdalena Kicińska 
Wydawnictwo Agora
Ilość stron: 352
Data wydania: 15.09.2021

3 komentarze:

  1. Tytuł zapisuję, na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaką psychologowi ten temat jest mi bardzo dobrze znany, aczkolwiek chętnie przekonam się, jak dostał on przedstawiony w tej książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź koniecznie. To mocna lektura, poruszająca. Trzeba ją sobie dawkować, bo to rozmowy trudne, bolesne. Mocno się ją przeżywa. Zachęcam bardzo do obejrzenia spotkania autorek na profilu Instytutu Reportażu: www.facebook.com/instytutreportazu

      Usuń