sobota, 10 lipca 2021

„Z dala od świateł” Tana French (recenzja)

 



„Z dala od świateł” Tana French (recenzja)



Cal Hooper, były detektyw z Chicago przeprowadza się na irlandzką wieś. Zamierza odremontować stary domek i w spokoju, z dala od miejskiego zgiełku spędzić emeryturę. Jednak gdy odwiedza go miejscowy nastolatek, prosząc o odnalezienie zaginionego brata, sprawy się komplikują. Okazuje się, że mieszkańcy wioski coś ukrywają, a prawda może okazać się dla przybysza z Ameryki bardzo niebezpieczna.


W „Z dala od świateł” akcja rozwija się leniwie. Jeśli oczekujemy thrillera, gdzie od pierwszego rozdziału akcja pędzi na łeb na szyję, możemy być lekko zawiedzeni. Ale nawet wtedy warto nie odkładać książki. Ze względu na bardzo dobry styl autorki, na powoli, ale umiejętnie budowane napięcie. I wreszcie na kreację bohaterów. Głównie Cala – outsidera, szukającego spokoju na irlandzkiej prowincji, ale nie tylko. Cal Hooper pragnie tylko, w zgodzie z naturą, odpocząć od burzliwej służby w wielkomiejskiej policji. Mieszkańcy wioski początkowo są nieufni lecz stopniowo otwierają się na obcego. A, gdy już wszystko jest na dobrej drodze, Cal zdobywa zaufanie i szacunek najbliższego sąsiada Marta, zaczyna lubić miejscowych, coś pęka. Wystarczy zacząć zadawać niewłaściwe pytania i drążyć temat, który na zawsze powinien pozostać w  ukryciu, by rozpętała się zawierucha.


Tana French w swojej powieści doskonale przedstawiła osobę outsidera. Uciekiniera, któremu wydaje się, że znalazł idealne miejsce, przystań, gdzie może zacumować, oddając się spokojnemu życiu w zgodzie z naturą. Idealne miejsca jednak nie istnieją, o czym Cal przekonuje się boleśnie. Natrafia na mur niechęci i nieufności. A jak to jest z murami, wiadomo, można się tylko odbić i potłuc boleśnie, nawet roztrzaskać głowę… Jednak Cal to twardy glina. Tylko, czy poradzi sobie w samotnym starciu, bez odznaki, wsparcia kolegów z pracy, wsparcia kogokolwiek? Zwłaszcza, gdy nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.


Autorka stworzyła interesujący portret irlandzkiej prowincji. Przyrody, z jednej strony zachwycającej, ale pełnej niebezpieczeństw, mogącej zabić. I zgranej, skonsolidowanej lokalnej społeczności, do której nie jest łatwo wejść bez zaproszenia. A wtedy należy przestrzegać zasad. Wszystko to, tworzy miejsce piękne i zachwycające, jednak mogące również być pułapką dla nierozważnych obcych. „Z dala od świateł” to powieść wciągająca jak irlandzkie bagno, lecz w całkiem bezpieczny sposób (dlatego lepiej wybrać powieść Tany French niż spacer po irlandzkich torfowiskach). Polecam. 

Artur



Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Albatros










Tytuł: Z dala od świateł
Autor: Tana French
Wydawca: Albatros
Liczba stron: 480
Data wydania: 30.06.2021

7 komentarzy:

  1. Zdecydowanie zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na razie nie ciągnie mnie do tej książki, więc póki co sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Nie ma się co zmuszać, czytać trzeba to na co ma się ochotę.

      Usuń
  3. Możliwe, że kiedyś po nią sięgnę. Zachęcająco o niej piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej autorki książki mam dopiero w planach :)

    OdpowiedzUsuń